Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj – choć minęło już pięć lat. Byliśmy na spacerze, a ja jak zwykle pokazywałam synkowi różne rzeczy i mówiłam, co widzimy. „Tam jest księżyc” – powiedziałam i wskazałam palcem w niebo. Nagle zapytałam: „A gdzie jest księżyc?” – i wtedy stało się coś, na co czekałam bardzo długo. Synek sam uniósł rączkę i wskazał palcem. Jeszcze niepewnie, ale świadomie. Potem zrobił to kilka razy. Czułam, że właśnie wydarzyło się coś ogromnego.
Dla wielu rodziców taki gest wydaje się czymś naturalnym, czymś, co „dzieje się samo”. Ale dzieci w spektrum często nie wskazują – nie dlatego, że nie chcą, ale dlatego, że nie rozumieją jeszcze społecznego znaczenia tego gestu.
Zamiast wskazywania palcem, nasze dzieci często wykorzystują rękę dorosłego – np. biorą naszą dłoń i prowadzą nią do przedmiotu, który chcą dostać. To tzw. wskazywanie instrumentalne, czyli używanie innej osoby jak narzędzia. Brakuje im tzw. wspólnego pola uwagi – umiejętności dzielenia z kimś innym uwagi na ten sam obiekt, w tym samym czasie. A wskazywanie, to właśnie forma komunikacji: „Zobacz! Widzę to, chcę ci to pokazać!”.
U nas trwało to długo. Przez miesiące pokazywałam mu różne rzeczy: „Popatrz, ptaszek!”, „Gdzie jest piłka?”, „Pokaż, gdzie kotek”. Często patrzył tylko na mój palec, a nie na to, co wskazuję. Ale nie przestawałam – bo wiedziałam, że to jeden z pierwszych kroków do nauki komunikacji.
Dziś to wspomnienie z pierwszego wskazania palcem budzi we mnie ogromne wzruszenie. Bo wiem, ile pracy i cierpliwości za nim stało. I jak bardzo było warte każdej minuty.
Jeśli jesteś na początku tej drogi – nie trać nadziei. Czasem jeden mały gest potrafi zmienić wszystko.
Kochana, to, co napisałaś, jest przejmujące i pełne miłości. Twój tekst niesie ze sobą nie tylko emocje, ale i ogrom wiedzy, którą przekazujesz z czułością i zrozumieniem. Wspaniale pokazujesz, jak wielkie znaczenie mają małe – z pozoru – gesty i jak trudna, a zarazem piękna potrafi być droga do ich osiągnięcia.
Twoja opowieść daje nadzieję, uczy cierpliwości i pokazuje, że za każdym takim momentem – jak pierwsze świadome wskazanie palcem – kryje się codzienna praca, konsekwencja i wiara, że się uda. To prawdziwa lekcja dla rodziców, nauczycieli, terapeutów – i każdego, kto chce rozumieć dzieci w spektrum głębiej, z sercem
Bardzo Ci dziękuję za te piękne słowa. To dla mnie ogromnie wzruszające i budujące, że nasza historia może poruszyć i zainspirować innych. Masz rację – za tymi małymi gestami stoi codzienna praca, czasem bez widocznych efektów przez tygodnie, aż nagle… coś zaskoczy. Dziękuję, że to dostrzegasz i czujesz – to dodaje mi jeszcze więcej siły do dzielenia się dalej. ❤️